K-Avalanche

The homepage of Avalanche

Co bardziej Cię podnieca?

:)

[Data oryginalnej publikacji: 2012-06-25]

Wciąż jadę. Rano było bardzo słonecznie, w nocy wiał niesamowity wiatr, a teraz jest pełnowartościowa burza. Wciąż jestem w drodze, choć chyba zatraciłem już cel. Została mi podróż, w którą wkładam coraz więcej energii i do której przywiązuję coraz większą wagę. Staje się moją obsesją, jak gdyby miała przynieść mi najbardziej wartościową rzecz w życiu. Jak gdyby miała dać mi wszystko, czego tak bardzo pragnę. Oczekuję od niej więcej, niż mogę dostać. Choć może jej nie doceniam i w końcu zaskoczy mnie pozytywnie.

Może wybrałem trasę, która nie prowadzi tam, dokąd chciałbym się udać. Może nie dotarłem jeszcze do odpowiedniej drogi, która zaprowadzi mnie do upragnionego celu. Może jeżdżę na około celu, raz się do niego zbliżając, by za chwilę się oddalić. Może po prostu go nie zauważam na trasie. Co, jeżeli nawet nie wiem co tak naprawdę jest moim celem? Jeżeli to, o czym teraz myślę wcale nim nie jest?

Czasem zastanawiam się nad tym, co uważa się powszechnie za oczywiste, a wręcz czego się nie zauważa wcale. Myślę o tym, że gdyby zakres temperatur na ziemi zmienił się o kilkadziesiąt stopni, to nikt z nas nie mógłby chodzić po niej tak, jak robimy to dziś. Nikt z nas by nie przeżył, planeta by opustoszała. Mogłaby zmienić kolor, wygląd i nie przypominać w żadnym calu tego, czym była wcześniej. Patrzę w niebo i myślę o tym, że wcale nie tak daleko jest ogromna przestrzeń, której panujące warunki zabiłyby nawet najsilniejszą i najmądrzejszą osobę. Tak niewiele dzieli nas od unicestwienia. Gdyby spojrzeć na to z większym dystansem, to jesteśmy więźniami niewielkiej w skali kosmosu sfery. Na szczęście mamy tu wszystko, czego potrzebujemy. Wsie, miasta, domy, mieszkania, parki, ulice, ukochanych, wrogów, wodę, pożywienie, wolność w niewoli.

Gdybym mógł usłyszeć dźwięki z odległej przestrzeni kosmicznej, prawdopodobnie brzmiałyby jak syntezatory w post-rockowych, czy trip hopowych utworach. Być może ujrzałbym tam tą niedostrzegalne z ziemi inspiracje dla kilku niesamowitych filmów, które tak bardzo utkwiły mi w pamięci. Chciałbym się dowiedzieć czemu moje myśli wciąż wracają w te same okolice, nie mogąc wyrwać się na dłużej w inne miejsce, przylgnąć do czegoś innego i nazwać to nowym dobrem. Może właśnie ta niemożność jest tą inspiracją i nie trzeba wcale jej szukać wyżej.

Myślę, że nie trzeba tworzyć racjonalnych dzieł, które są koherentne i zgodne z dogmatami, aby dobrze uchwycić uniwersalny, choć nie zawsze jawny sens. Podejrzewam, ze wiele ludzi omija życie szerokim łukiem, zmierzając do celu jak najszybciej i nie delektując się podróżą, ponieważ jest ona dla nich złem koniecznym. Wpis ten dedykuję wszystkim, którzy często się zatrzymują i czerpią radość i smutek z podróży.