Impuls

[Data oryginalnej publikacji: 2012-02-08]
Na początku był inny świat. Nie świat był inny, a był inny świat. Któregoś już nie tak pięknego dnia przyszedł Potwór i zniszczył inny świat. Dowcip polegał na tym, że go nie było. Tak samo i Potwór przestał istnieć, ponieważ był wytworem świata, który zniszczył. Mądra głowa ten Potwór, unicestwił sam siebie i wszystkie przestrzenie, po których biegał jak zakręcony. Gdy świat ten znikał, rozpadał się do środka samego siebie, tuż pod koniec mały jego fragment wypadł na zewnątrz i jakby się wtopił w grunt. Do dziś nikt stopy nie postawił na tym gruncie, a tylko rośliny tam rosną jak szalone. Ogrodzili byli, bo się bali, tabliczkę, że niebezpieczeństwo dali. Czasem deszcz coś zmyje, później parą pójdzie wyżej i tak krąży, jak kot po mieszkaniu. A co dalej? Nie mogę powiedzieć. Dalej. Dalej to możemy przejść. I przejdziemy.
Dalej. Drugi świat był gdzieś pod spodem innego świata. Teraz jest na powierzchni. Tylko osad pozostał po tamtym. Drugi świat ma mniej pewności, ma więcej wymagań. Jest bardziej surowy, mniej wykwintny w smaku. Może po prostu mi mniej pasuje, choć i ja czasami mam chęć przełamać tamten posmak czymś innym. Nie innym, a drugim. Wczoraj mieliśmy awarię. Wybuchł reaktor na wschodzie. Miała być tam wielka fuzja postrzegania świata z jego rozumieniem, ale wróg ludu, konspirant interpretacji namieszał matematykom i fizykom w kajetach i pieprznęło. Łuna była do samego nieba. Połowa ludzi zginęła, a większość ocalałych zamieniła się w debili błąkających się bez celu po planecie. Mnie tam nie żal, dopóki można do nich strzelać, gdy za blisko podejdą.
Podobne wpisy
Link do tego wpisu: https://blog.kavalanche.net/2015/07/01/impuls/
Tagi: Abstrakcja • Deszcz • Dreszcz • Eksplozja • Mądra głowa • Miasto • Potwór • Surowy świat • Wolność • Zmiana