Surowy świat

[Data oryginalnej publikacji: 2012-01-26]
Lubię czasami patrzeć na świat pomijając kompletnie otoczkę społeczno-kulturową. Wystawić przed siebie dłoń i czuć smagające ją mroźne powietrze, obserwować jak kładzie na niej cień rzadko widziane zimą słońce. Surowe doświadczenie świata bez zanieczyszczeń obcą interpretacją narzuconą mi z góry, czy choćby sugerowaną gdzieś w międzyczasie. To jest właśnie to, co spotyka ludzi będących poza cywilizacją. W wysokich górach, czy na rozległej i dzikiej przestrzeni Syberii nie ma znaczenia społeczno-kulturowy sens przedmiotów oraz zjawisk. Wtedy nawet nie ty je doświadczasz, a one doświadczają ciebie. Stajecie się partnerami pierwotnej interakcji, nie ważne czy jest to półżywe drzewo, czy kompletnie martwy żelazny słup pokryty rdzą. Przestaje on być otoczeniem, a staje się obiektem, z którym masz kontakt.
Lubię czasami słuchać muzyki bez uwalniania nawet najmniejszej myśli o tym ją interpretować i czy poza dźwiękami jest w niej jakiś dodatkowy sens. Surowe dźwięki, choćby i miały najcieplejsze tony, są najlepszym podkładem pod czyste i niezanieczyszczone żadnym obcym sensem myśli o tym, co jest dla mnie naprawdę ważne i co ma prawdziwe znaczenie w moim życiu. Nie ma zamiaru w tej chwili doceniać żadnego kunsztu perkusisty, słucham po prostu tłuczenia metalowych talerzy i dudnienia w skórę rozciągniętą na obręczy. Bez kontekstu, bez interpretacji, bez zniekształcającego moje postrzeganie rzeczywistości sensu. Czysta energia w postaci fal dźwiękowych. Kolejny wymiar świata. Świata bez drugiego dna.
Podobne wpisy
Link do tego wpisu: https://blog.kavalanche.net/2015/07/01/raw/
Tagi: Filozofia • Interpretacja • Koncepcja • Mróz • Muzyka • Myśl • Sens • Słońce • Surowość • Surowy świat • Wolność • Zima • Znaczenie