[Data oryginalnej publikacji: 2009-11-06]
Staliśmy na wzniesieniu, tuż przy niewysokim murku. Patrzyłem przed siebie, a ona nagle wskoczyła na murek i stanęła na nim w lekkim rozkroku, aby złapać równowagę. Spojrzałem na nią, w górę. Jej włosy powiewały na wietrze. Pierwszy mocniejszy podmuch znów wytrącił ją z równowagi i zamachała rękoma w powietrzu. Złapałem ją delikatnie za nogę, żeby nie spadła, a ona spojrzała na mnie i powiedziała, żebym wszedł do niej na górę. Opuściłem lekko głowę i zatoczyłem czubkiem buta małe kółko na chodniku, jakby onieśmielony, a ja po prostu wolałem zostać tu, na dole. Po chwili jednak się poddałem i wszedłem na murek i stanąłem obok niej. Niby niewielka różnica wysokości, ale stąd dużo wyraźniej czuć było całą atmosferę oraz strumienie lekko wilgotnego powietrza smagające po twarzy. Czytaj dalej →