[Data oryginalnej publikacji: 2012-01-26]
Lubię czasami patrzeć na świat pomijając kompletnie otoczkę społeczno-kulturową. Wystawić przed siebie dłoń i czuć smagające ją mroźne powietrze, obserwować jak kładzie na niej cień rzadko widziane zimą słońce. Surowe doświadczenie świata bez zanieczyszczeń obcą interpretacją narzuconą mi z góry, czy choćby sugerowaną gdzieś w międzyczasie. To jest właśnie to, co spotyka ludzi będących poza cywilizacją. W wysokich górach, czy na rozległej i dzikiej przestrzeni Syberii nie ma znaczenia społeczno-kulturowy sens przedmiotów oraz zjawisk. Wtedy nawet nie ty je doświadczasz, a one doświadczają ciebie. Stajecie się partnerami pierwotnej interakcji, nie ważne czy jest to półżywe drzewo, czy kompletnie martwy żelazny słup pokryty rdzą. Przestaje on być otoczeniem, a staje się obiektem, z którym masz kontakt. Czytaj dalej →